Liderzy zdobyli 32 z 39 punktów wywalczonych przez cały zespół. A reszta? Igor Kopeć-Sobczyński - zero. Ale od niego akurat trudno było wymagać, by został bohaterem finału. Seniorzy: Adrian Miedziński i Kacper Gomólski pokonali solidarnie jednego zawodnika rywali. To nie był też zbyt udany dzień dla Pawła Przedpełskiego. Na pięć wyścigów pojechał dobrze tylko raz (zwycięstwo 5:1 w parze z Vaculikiem nad Matejem Zagarem i Przemysławem Pawlickim). W pozostałych biegach nie pokonał żadnego rywala. Szczególnie bolały dwie porażki z Adrianem Cyferem, słabszym z juniorów gospodarzy.
Nie było źle
Mimo że nie udało się zdobyć złota tragedii w toruńskiej ekipie nie robiono.
- Do końca wierzyliśmy w mistrzostwo - twierdził Robert Kościecha, trener Get Wellu. - Nie ma co wracać do kontrowersji czy toru. To był dla nas udany sezon. Nie przegraliśmy meczu u siebie, a wiele się mówiło, że nie mamy atutu własnego toru. Pogubiliśmy jednak kilka punktów w pierwszym meczu, to chyba zadecydowało. Sam mam osobistą satysfakcję, bo mój pierwszy sezon uważam za udany i cieszę się z tego, czym się teraz zajmuję. Jestem trochę szalony w parkingu, ale bardzo przeżywam każdy wyścig. Dogaduję się z Jackiem Gajewskim i mogę dalej być w sporcie, który kocham. Czekamy teraz na wiosnę, wierzę, że następny rok będzie jeszcze lepszy.
Sporo osób narzekało na stan toru. Nie sprzyjał on walce, skuteczna była tylko jazda przy krawężniku, a w dodatku pojawiły się w nim koleiny.
Równy dla wszystkich
- Tor był równy dla wszystkich - mówił trener gospodarzy Stanisław Chomski. - Nawierzchnia była szorstka, zwłaszcza przy krawężniku, wymagała odpowiednio dopasowanego silnika. To nie jest łyżwiarstwo figurowe. Dramaturgii było dużo, ale nikt nie ucierpiał i kibice byli chyba zadowoleni z poziomu widowiska. O mistrzostwie zadecydował nasz wyrównany skład, w tym meczu mieliśmy tylko cztery „zera”. W finale cichym bohaterem był Michael Jepsen Jensen, w kluczowym momencie „pociągnął” zespół.
Jednym z bohaterów Stali był Krzysztof Kasprzak, który zdobył 11+2 pkt, a w 14. biegu praktycznie „przyklepał” mistrzostwo gorzowian.
- To było świetne widowisko, tor był znakomicie przygotowany. Wiedziałem, że będze ciężko. Toruń to bardzo dobry zespół, mają liderów z Grand Prix, świetnego juniora, Gomólski i „Miedziak” też potrafią się ścigać. Mam już trzeci tytuł, drugi ze Stalą, liczę, że nie będzie ostatni.
Toruński zespół teraz czeka mały „lifting”. Wiadomo już, że odejdzie Kacper Gomólski, a jego miejsce wśród seniorów zajmie Paweł Przedpełski. Nie wiadomo jeszcze, czy pozostaną inni seniorzy. Istnieje znak zapytania przy Martinie Vaculiku, który jest - podobno - najdroższym zawodnikiem, a minionego sezonu nie może zaliczyć do najbardziej udanych. Podobno oferty wysyła do wszystkich Janusz Kołodziej, ale jeśli Orzeł Łódź i Włókniarz Częstochowa nie przyjmą zaproszenia do jazdy w PGE Ekstralidze, to pozostanie w niej Unia Tarnów i temat będzie nieaktualny.
Trzeba też będzie wzmocnić juniorów. Podobno najbliżej przenosin do Torunia są Oskar Bober z Orła Łódź i Damian Stalkowski z Polonii Bydgoszcz.
Nasze oceny
Chris Holder - 5
Martin Vaculik - 4+
Greg Hancock - 4+
Paweł Przedpełski - 2+
Adrian Miedziński - 2
Kacper Gomólski - 2
Igor Kopeć - Sobczyński - 1
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?