Pierwsze hokejowe umiejętności nabywał na toruńskim lodowisku. Raz na pewien czas tutaj wraca, ale od kilku już lat swój talent rozwija poza naszym krajem.
- Dominik poza domem jest od czterech lat. Gdy miał 12 lat wyjechał do Niemiec - mówi ojciec bohatera naszego artykułu, Artur Olszewski. - Przez trzy poprzednie sezony grał w młodzieżowych zespołach z Weisswasser. Przed rokiem przeprowadził się do mocniejszego klubu z Kolonii.
Przenosiny wyszły torunianinowi na dobre. Pierwszy rok gry w młodych „Kolońskich Rekinach” zakończył z pokaźnym dorobkiem - 51 punktów (za 28 bramek i 23 asysty), zdobytych w 31 meczach. Choć nie wystąpił we wszystkich spotkaniach ze względu na kontuzję, okazał się najskuteczniejszym graczem swojej drużyny i walnie przyczynił się do zdobycia mistrzostwa Niemiec przez kolończyków.
Talent i praca
Już sam fakt gry 16-letniego Polaka w ekipie mistrza Niemiec jest godny zauważenia. Dlaczego? W lidze naszych zachodnich sąsiadów, w jednym zespole młodzieżowym, występować może bowiem tylko dwóch obcokrajowców (warto dodać, iż drugim Polakiem w drużynie z Kolonii był inny toruński talent - Adam Kiedewicz, syn Sławomira, byłego gracza Towimoru). Przyjezdni nie mogą być więc nieźli. Muszą mieć „coś” w sobie.
- Dominika Olszewskiego, jak i jego rodzinę, znam bardzo dobrze. Rodzice robią wszystko, aby ich syn miał najlepsze warunki do rozwoju, a sam Dominik trenuje z dużym zaangażowaniem - mówi Andrzej Masewicz, który przed laty był jednym z kilku toruńskich trenerów młodego napastnika. - Dla mnie Dominik jest jednym z największych objawień ostatnich lat, które pierwszych szlifów nabierało w toruńskiej szkółce. Ma talent, który popiera ciężką pracą.
Dziesięć dni w Bostonie
Na dobrych występach w Niemczech wychowanek Sokołów Toruń nie chciał jednak poprzestać. Mierzył wyżej, dlatego po zakończeniu minionych rozgrywek wybrał się wraz z grupą młodych Czechów i Słowaków na testy do Stanów Zjednoczonych.
- To nie był dla niego pierwszy raz. Przed rokiem był już w Detroit i tam wypadł nieźle. Postanowił jednak jeszcze rok zagrać w Niemczech. Teraz poleciał do Bostonu i znów zebrał dobre recenzje - dodaje Artur Olszewski.
Dominik przebywał na obrzeżach Bostonu dziesięć dni. Trzy pierwsze poświęcił treningom. Dopiero po nich, a także po rozegraniu jednego meczu sparingowego przeciwko tzw. kanadyjskiemu „selektowi” (grupie wybranych utalentowanych zawodników, w tym przypadku ze wschodniej części tego kraju - przyp. red.), udał się na wielki turniej, obserwowany przez około osiemdziesięciu skautów z najlepszych młodzieżowych lig z USA i Kanady.
Cztery wizytówki
- W tym turnieju udział wzięło 30 drużyn. Wszystkie mecze odbywały się w jednej hali, w której znajdują się trzy lodowiska. Powyżej nich ulokowano przeszkloną kawiarnię, z której wszystkie spotkania obserwowali skauci. Mecze odbywały się bez przerwy, od godz. 7 do 23. Wspomniani skauci najpierw przyglądali się grze i zapisywali numery zawodników, którymi się interesują, a później schodzili do szatni i wręczali im swoje wizytówki - dodał Artur Olszewski.
Dominik Olszewski otrzymał cztery takie „bilety”. Co ciekawe, był jednym z zaledwie czterech młodych hokeistów z grupy „czesko-słowackiej”, którymi zainteresowali się skauci.
Wybór padł na Spiringfield
Uwagę torunianina przykuły dwie propozycje z lig NAPHL i USPHL. Po rozmowach z menedżerem młody napastnik wybrał ostatecznie grę w drugiej z tych lig, w zespole Springfield Junior Pics U16.
- To bardzo dobra liga - dodaje Artur Olszewski. - W najbliższym sezonie Dominik grać będzie w drużynie szesnastolatków, rywalizującej na najwyższym poziomie amerykańskich rozgrywek w tej kategorii wiekowej.
Bohater naszego artykułu będzie należeć do najstarszych rocznikowo hokeistów w zespole, dlatego liczy na sporo minut spędzonych na lodzie, a co za tym idzie na rozwój swoich niemałych już umiejętności.
- Dominik trenować będzie nie tylko ze swoją drużyną, ale również ze starszymi zawodnikami. Liczymy, że z roku na rok będzie rozwijać się i wiele się jeszcze nauczy - zakończył ojciec Dominika Olszewskiego.
Warto wiedzieć
Dominik Olszewski
- Ma 16 lat. Jest wychowankiem toruńskich Sokołów
- Jego pierwszym szkoleniowcem był śp. Janusz Kędzierski
- W kolejnych latach szkolił się także u innych toruńskich trenerów: Sławomira Szachniewicz, Andrzeja Masewicza, a także Łukasza Kiedewicza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?