Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słabość do Pomarańczowych

Redakcja
- Klasyfikację typerów śledziłem cały czas. Można powiedzieć, że każdy dzień zaczynałem od „Nowości” i od strony z typami - uśmiecha się Sławomir Kryjom (z lewej), triumfator naszej mundialowej zabawy
- Klasyfikację typerów śledziłem cały czas. Można powiedzieć, że każdy dzień zaczynałem od „Nowości” i od strony z typami - uśmiecha się Sławomir Kryjom (z lewej), triumfator naszej mundialowej zabawy Łukasz Trzeszczkowski
Ze SŁAWOMIREM KRYJOMEM, dyrektorem sportowym żużlowego klubu Unibax Toruń i zwycięzcą mundialowej ligi typerów dziennika „Nowości”, rozmawia Dariusz Łopatka.

Rozpoczniemy od naszych gratulacji dla Pana, za zwycięstwo w mundialowej lidze typerów.
Dziękuję. To była świetna zabawa.
[break]
Zabawa, zabawą, ale trafianie wyników z pewnością nie było łatwe, bo niespodzianek podczas piłkarskich mistrzostw świata w Brazylii nie brakowało.
Rzeczywiście było ich kilka. Nie będę wspominał o wynikach poszczególnych meczów, ale - mówiąc ogólnie - wydaje mi się, że wszyscy spodziewali się więcej po drużynach europejskich, jak Hiszpania czy Włochy, a nawet Belgia. Niemcy w pierwszej fazie turnieju także nie byli w najlepszej formie. Wszyscy pamiętają ich mecz 1/8 finału z Algierią (zakończony zwycięstwem 2:1 po dogrywce - przyp. red.), gdzie bardzo mocno się męczyli. Najważniejsze jest jednak to, że mistrzostwa były piękne, choćby z tego względu, że były nieprzewidywalne. Kibice mogli czuć się usatysfakcjonowani.
Naszą ligę zaczął Pan znakomicie, od prawidłowego wytypowania meczu otwarcia. Potem prowadził Pan niemal cały czas, choć na chwilę wyprzedził Pana Dariusz Durda. Śledził Pan na bieżąco naszą klasyfikację?
Zdecydowanie tak. Śledziłem ją cały czas. Można powiedzieć, że każdy dzień zaczynałem od „Nowości” i od strony z typami. Analizowałem typy konkurentów. Ta nasza rywalizacja wprowadzała dodatkowy smaczek. Po wytypowaniu wyników, mecze lepiej oglądało się w telewizji. Powiem szczerze, że spotkanie otwierające mistrzostwa zapadło mi szczególnie w pamięci. Chorwaci nie zasłużyli na taki wymiar kary w starciu z Brazylią. Wiadomo, jak to wyglądało (gospodarze mistrzostw zwyciężyli 3:1, zdobywając jedną z bramek po dyskusyjnym rzucie karnym - przyp. red.). Cieszę się jednak, że moja wiedza piłkarska trochę się przydała i wygrałem tę zabawę. Rywali miałem bardzo dobrych. W sporej części to przecież fachowcy, którzy na co dzień, zawodowo zajmują się futbolem.
Interesuje się Pan piłką nożną na co dzień, czy raczej od święta?
Zdecydowanie na co dzień. Oczywiście pozycją numer jeden jest u mnie żużel, a dwoma kolejnymi sportami są właśnie piłka, a także koszykówka. Piłką interesuję się mocno. Bardzo długo jestem fanem Barcelony. Nie jestem tylko kibicem jej sukcesów. Tej drużynie, podobnie jak Lechowi Poznań, kibicuje od najmłodszych lat. To są dwie drużyny, których wyniki śledzę na bieżąco, aczkolwiek w okresie zimowym, kiedy jest więcej wolnego czasu, oglądam zmagania Ligi Mistrzów, a także rozgrywki w Anglii, Niemczech i Hiszpanii. Można więc powiedzieć krótko, że jestem w temacie.
Komu kibicował Pan na mundialu?
Zawsze, gdy nie grają Polacy, to - i w tym miejscu może trochę zaskoczę - kibicuję Holandii. Lubię Leo Messiego, który jest kluczowym zawodnikiem Barcelony i Argentyny, ale jego drużynie narodowej nie kibicowałem. Sympatyzowałem z Holendrami. Mam słabość do tej drużyny z 1988 roku, która zdobyła mistrzostwo Europy, a w składzie miała Rijkaarda, van Bastena, Gullita...
...w obronie grał wówczas Koeman, a na bramce van Breukelen.
Dokładnie. Od tego czasu mam wielką słabość do Pomarańczowych.
Która z drużyn rywalizujących w Brazylii wywarła na Panu największe wrażenie?
Oko nacieszyły dwa zespoły. Pierwszym z nich była Kolumbia. Aż strach się bać, co by było, gdyby w tych mistrzostwach mógł zagrać Radamel Falcao. Drugą była natomiast Kostaryka. Fajnie patrzyło się na ich grę. To dwa duże plusy. Na minus należy zapisać z kolei wspomnianą już reprezentację Hiszpanii. Więcej spodziewałem się też po - uznanej przeze mnie za tzw. czarnego konia - drużynie Belgii. Belgowie mają bardzo ciekawy skład, ale zabrakło im chyba doświadczenia. Myślę, że w następnych mistrzostwach Europy i świata mogą być bardzo groźni.
Skoro zapytaliśmy już o drużyny, to możemy też porozmawiać o zawodnikach. Kto według Pana był pierwszoplanową postacią całego turnieju?
Z bardzo dobrej strony zaprezentowali się dwaj piłkarze - Thomas Mueller i odkrycie tego mundialu James Rodriguez. Nie chodzi tylko o to, że strzelali bramki, ale o styl i wartość, jaką dawali swoim drużynom. Pomimo tego, że jestem fanem Messiego, uważam, że wyróżnienie go Złotą Piłką było trochę na wyrost. Traktuję to jako nagrodę pocieszenia. Myślę, że było paru innych, ciekawszych zawodników, którzy więcej wnieśli w te mistrzostwa.
Kto zawiódł?
Na pewno bardzo mało widoczny był Cristiano Ronaldo. Myślę, że od zawodnika tej klasy można wymagać dużo więcej. Podobnie ma się sprawa z Hiszpanami. Być może jest to efekt tego, że liga hiszpańska i angielska grały dość długo. Widać było, że zawodnicy z tych krajów byli bardzo przemęczeni i ich gra nie wyglądała najlepiej na tle innych drużyn.
Co zostanie w Pana pamięci po brazylijskim mundialu?
Bardzo fajne i widowiskowe mecze. Padało dużo bramek. Wiadomo, że im bliżej było finału, tym drużyny grały bardziej asekuracyjnie, aczkolwiek faza grupowa była bardzo interesująca. Fajnie się oglądało te mistrzostwa. Szkoda tylko, że zabrakło jednego gola więcej do pobicia rekordu, bo od początku było widać, że tych bramek może wpaść w Brazylii mnóstwo. Taktyka w decydujących meczach wzięła jednak górę.
Zmierzając już powoli do końca zapytam jeszcze o to, czy kibicuje Pan tylko, czy też sam gra w piłkę?
Nie, no gram, ale z drugiej strony, trudno nazwać to graniem. Kopiemy. Amatorsko. Przez cały okres zimowy graliśmy raz w tygodniu w hali w Toruniu. Nie jest to jednak poziom szóstek halowych. Dla mnie to czysta rekreacja. Gramy dla przyjemności.
Dziękuję za rozmowę i raz jeszcze gratuluję zwycięstwa w lidze typerów.
A ja dziękuję za zaproszenie. To był świetny pomysł. Nie ukrywam, że rywalizacja w tej lidze miała duży wpływ na oglądanie meczów. Było fajnie i miło, a że jeszcze do tego udało się wygrać, to zupełnie rewelacyjne uczucie.

Klasyfikacja końcowa ligi typerów
1. Sławomir Kryjom (dyrektor sportowy Unibaksu Toruń) - 17 punktów
2. Dariusz Pasieka (były piłkarz Zawiszy, aktualnie trener) - 15 punktów
3. Dariusz Durda (były piłkarz i trener Zawiszy i Elany) - 14 punktów
4. Sławomir Kruszkowski (były wioślarz AZS-u UMK) - 9 punktów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska