Wiadomo, że w niszowym sporcie, jakim jest hokej na trawie nigdy nie było i pewnie nie będzie wielkich pieniędzy. Owszem, klub, tak jak inne w Toruniu, może liczyć na przychylność i wsparcie władz miejskich, ale bez pomocy innych podmiotów skazany jest na to by co roku ledwo wiązać koniec z końcem.
Zobacz galerię: Pomorzanin Toruń - AZS AWF Poznań
Mimo to co sezon dostarcza swym kibicom i mieszkańcom Torunia niezapomnianych wrażeń z regularnością zdobywając medale mistrzostw Polski.
Niestety, od jakiegoś czasu laskarze muszą borykać się z dodatkowym problemem - jest nim boisko przy Szosie Chełmińskiej 75. Wystarczy krótki, ale rzęsisty deszcz lub trwające pół dnia opady i sztuczna murawa natychmiast znika pod warstwą wody. A to uniemożliwia treningi czy rozgrywanie meczów.
Doskonałym przykładem jest sytuacja z minionego weekendu i poprzedzających go dwóch tygodni. Z powodu zalania boiska nie odbyło się zaplanowane na niedzielę, 16 października, spotkanie ligowe ze Stellą Gniezno.
- W ogóle ostatnie dwa tygodnie, podczas których nie mogliśmy trenować na naszym obiekcie, przypominały bardziej okres przygotowawczy do sezonu, niż realizację planów na tym etapie rozgrywek - mówi trener Pomorzanina Piotr Żółtowski. - Brak treningu specjalistycznego na boisku odbija się potem na grze zespołu, a przy starciach z drużynami będącymi na zbliżonym poziomie, może być czynnikiem decydującym, jeśli chodzi o losy spotkania. Tak jak w Poznaniu w przegranym meczu z AZS-em AWF-em. Wyobraźmy sobie, że przez dwa tygodnie hokeiści na lodzie nie mogą trenować na Tor-torze czy siatkarki lub koszykarze nie mogą korzystać z hal sportowych, tylko muszą pójść na zajęcia w teren. Od razu to się odbije na ich formie, grze i wynikach.
Dlatego przed każdym tygodniem działacze i szkoleniowcy Pomorzanina z drżeniem serca śledzą długoterminową prognozę pogody, by mieć rozeznanie czy można będzie trenować i czy zaplanowane na weekend spotkania nie będą zagrożone. Ale te problemy nie pojawiły się nagle, z dnia na dzień. Niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, że w poprzednich sezonach wiele spotkań doszło do skutku tylko dzięki pracownikom MOSiR-u. Ich wielogodzinne zabiegi usunięcia wody z boiska sprawiały, że mecze mogły się odbyć w planowanym terminie. Ale i nawet oni są bezsilni, gdy deszcz pada przez kilka dni z rzędu - co jesienią w Polsce nie jest rzadkością - albo lunie tuż przed spotkaniem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?