Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja wraca do sprawy wampira z Bytowa. Są toruńskie wątki [WIDEO]

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
Czy po wyjściu z więzienia Leszek Pękalski zamieszka w tym domu w Osieku w pobliżu Bytowa?
Czy po wyjściu z więzienia Leszek Pękalski zamieszka w tym domu w Osieku w pobliżu Bytowa? Polska Press
Gdańscy policjanci z tak zwanego Archiwum X i Prokuratura Regionalna w Gdańsku ponownie przeanalizuje akta sprawy Leszka Pękalskiego - zwanego wampirem z Bytowa. Sprawdzą, czy obecne techniki kryminalistyczne doprowadzą ich do nowych dowodów, w tym dotyczących niewyjaśnionych zabójstwa kobiet z Torunia i okolicy.

Przypomnijmy, że Leszek Pękalski po zatrzymaniu w latach 90. ubiegłego wieku, na różnych etapach postępowania prowadzonego przeciw niemu, przyznawał się do popełnienia kilkudziesięciu zabójstw w całej Polsce, których ofiarami były młode kobiety. Swoje wyjaśnienia raz podtrzymywał, innym razem odwoływał i pojawiały się w nich również wątki toruńskie.

Ostatecznie w akcie oskarżenia znalazło się 17 zbrodni z całej Polski. Sąd w Słupsku uznał natomiast, że ten mężczyzna winny jest tylko popełnienia jednej z nich. Chodzi o zabójstwo 17-latki z obecnego województwa pomorskiego. Skazał go za to, w 1996 roku, na 25 lat więzienia, ponieważ kary śmierci się wówczas już nie wykonywało, a kary dożywocia nie było jeszcze w kodeksie karnym.

Śledczy z Archiwum X nie będą teraz ponownie badać tych zabójstw, które znalazły się akcie oskarżenia i od ich popełnienia Leszek Pękalski został prawomocnie uniewinniony.

- W tych sprawach istnieje powaga rzeczy osądzonej. Chodzi o to, że nie można tej samej osoby oskarżać dwa razy o popełnienie zbrodni, skoro już raz została ona prawomocnie od niej uniewinniona - mówi Maciej Załęski, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.

W akcie oskarżenia, który w latach 90. ubiegłego wieku trafił do sądu w Słupsku znalazła się sprawa zabójstwa z listopada 1985 roku w tak zwanej Dolinie Marzeń w Toruniu w pobliżu placu Rapackiego.

Czytaj także: Morderstwo w Smogorzewcu i wypadek w Czernikówku. Trzy ofiary jednej nocy

To tędy, między godz. 2.00 a 2.30, wracała po wieczorze spędzonym w ówczesnym nocnym klubie „Wodnik” Anna J. Mniej więcej w połowie drogi do przystanków komunikacji miejskiej napastnik ją obezwładnił, ogłuszył i zgwałcił. Ciało wrzucił potem do stawu. Skórzanego płaszcza, w który Anna J. była wówczas ubrana, nie znaleziono. I tą sprawą z powodu prawomocnego uniewinnienia, śledczy ponownie zajmować się nie będą.

Ale w czasie śledztwa Leszek Pękalski mówił też, iż to on zamordował w Toruniu inne kobiety.

Na przykład 14 lutego 1984 roku Ewę P. Kobieta skończyła pracę w rozdzielni PKP około godz. 22.00 i wracała do hotelu robotniczego przy ul. Włocławskiej. Wysiadła na przystanku przed wiaduktem. Kilkaset metrów przed hotelem została uderzona młotkiem w tył głowy. W pobliskich krzakach zmarła niemal natychmiast.

Odsiadujący obecnie wyrok mężczyzna wspominał też, że to on w grudniu 1984 roku zabił Teresę L. Kobieta późnym wieczorem wracała z pracy z ośrodka „Praktyczna Pani”. Zmierzała do domu przy ul. Polnej. Z autobusu wysiadła przy skrzyżowaniu ul. Grudziądzkiej i Polnej. Ją też napastnik zaatakował od tyłu. Dusił, a gdy straciła przytomność, zaciągnął do rowu. Zgwałcił, a zwłoki zmasakrował. Ofierze zabrał też kożuch, który miała na sobie.

- Będziemy analizować niewyjaśnione zabójstwa w lat 1984- 1991 - dodaje prokurator Załęski. - Obecnie nowe techniki kryminalistyczne w zakresie ujawniania i badania śladów, w sprawach umorzonych w przeszłości, dają dużą szansę na poczynienie nowych ustaleń o znaczeniu dowodowym.

Leszek Pękalski, czyli wampir z Bytowa i dłuższe przedawnienie

Tymczasem od czasu popełnienia części z tych zbrodni minęło już ponad 30 lat. A właśnie po takim czasie zabójstwa przedawniają się. Jak podkreśla gdańska Prokuratura Regionalna, jest tak w rzeczywistości, ale niedawno wprowadzona zmiana w kodeksie karnym zmieniła nieco tę sytuację.

Znalazł się bowiem w przepisach zapis o tym, że jeżeli w ciągu tych 30 lat w jakiejś sprawie o zabójstwo wszczęte zostało postępowanie, to czas przedawnienia przedłuża się automatycznie o kolejne 10 lat. Nawet, gdy nikomu nie postawiono zarzutów i śledztwo zakończyło się umorzeniem z powodu niewykrycia sprawcy. Tymczasem w sprawie większości tych niewyjaśnionych spraw, postępowania były prowadzone, choć zakończyły się fiaskiem.

Pękalski odbywa karę w zakładzie, gdzie znajdują się osadzeni z zaburzeniami osobowościowymi. Przebywa na oddziale terapeutycznym i jest objęty programem leczenia. Ale prawdopodobnie nie przynosi ono efektów. Od 2007 roku Pękalski może ubiegać się o zwolnienie warunkowe. Robi tak co roku i co roku zespół terapeutów negatywnie opiniuje te wnioski. Cała kara kończy mu się pod koniec grudnia 2019 roku.

Obejrzyj także:
Zobacz galerię: Poszukiwani przez toruńską policję!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska