Zamierzam wrócić na szczyt

Jak podsumuje Pan sezon 2015?
Był dla mnie bardzo przeciętny. W ogóle, ostatnie sezony i moje występy nie są takimi, jakie by mnie satysfakcjonowały. Dodatkowo, sytuacja z Darcym pod koniec sezonu była jednym z najgorszych przeżyć. Miałem ostatnio wzloty i upadki. Odczułem na własnej skórze, że w sporcie trafiają się lepsze i gorsze dni, przez które trzeba przebrnąć. Staram się myśleć pozytywnie o tym, co mnie czeka w nadchodzącym sezonie i dam z siebie wszystko, aby osiągnąć wyniki, na które mnie stać.

Jak będą wyglądały Pana przygotowania do nowego sezonu? Zamierza Pan coś zmienić?
Mam perfekcyjny plan, ale to oczywiście tajemnica. Do tej pory jednak nie zawsze udawało się go z różnych przyczyn zrealizować. Tym razem zamierzam włożyć dużo więcej zaangażowania, niż robiłem to do tej pory. Pierwsze lata mojej kariery były udane. Szło dobrze, ale ostatnie sezony to pasmo kontuzji i słabej formy. Wszystko nie szło tak, jak bym chciał. Chcę wrócić na szczyt. Do miejsca i jazdy, z których będę zadowolony. Jedyny sposób, by to osiągnąć, to pracować tak ciężko, jak jeszcze tego nie robiłem.

Wraca Pan na urlop do Australii?
Zostaję na zimę w Europie. Tu zamierzam porządnie się przygotować. W Australii jest fajnie, ale oprócz przygotowań byłyby to też po części wakacje, a ja chcę skupić się tylko i wyłącznie na przygotowaniach do sezonu. Miniony nie był wystarczająco udany, by móc pozwolić sobie na wypoczynek.

Wiadomo, że zostaje Pan w Toruniu. W jakich innych ligach zobaczymy Chrisa Holdera?
Nie zmieniam też klubu w Anglii. Nadal będę reprezentował barwy Poole Pirates. Jedyna zmiana będzie dotyczyła Szwecji. W Elitserien wracam do klubu, w którym rozpoczynałem swoją przygodę w tym kraju, czyli Lejonen Gislaved. Jakiejś zmiany potrzebowałem, a z drugiej strony cieszę się, że zostaję w Poole i w Toruniu. To miejsca, z którymi mam dobre wspomnienia. Ostatni sezon był trudny. Zwłaszcza po wypadku Darcy’ego. Wiele osób zadaje pytania i trudno skoncentrować się wówczas na jeździe. Mam nadzieję, że kolejny będzie cichszy i będę mógł skupić się na dobrych wynikach. Zwłaszcza, ze Darcy chce mi pomóc i być w pewien sposób częścią mojego zespołu. Z nadzieją patrzę w przyszłość i chcę wrócić do miejsca, w którym powinienem być.

W nowym sezonie spotka się Pan w jednej drużynie m.in. z Martinem Vaculikiem i Gregiem Hancockiem. Co sądzi Pan o nowych kolegach w zespole?
To dobra wiadomość. To świetni zawodnicy i na pewno będą dużym wzmocnieniem drużyny. Chyba każdy dobrze się z nimi dogaduje. To ważne mieć w drużynie zawodników, którzy są powszechnie lubiani. Dobra atmosfera to jeden z niezbędnych czynników do odniesienia sukcesu. Cieszę się nawet podwójnie, bo jestem pewien, że jako kapitan zespołu nie będę miał z nimi żadnych problemów.