Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak nie urok, to...

Piotr Bednarczyk
Paweł Przedpełski może mówić o sporym pechu w tym sezonie
Paweł Przedpełski może mówić o sporym pechu w tym sezonie Sławomir Kowalski
Rozmowa z Pawłem Przedpełskim, żużlowcem KS-u Toruń, którego zaatakował wirus

[break]
Ten sezon nie jest dla Ciebie najszczęśliwszy. Najpierw złamany kciuk, potem obojczyk, a teraz zatrucie. Jak doszło do tego ostatniego?
To nie było zatrucie, a raczej jakiś wirus. Trudno mi powiedzieć, skąd się to wzięło. Już w niedzielę rano coś mnie delikatnie „kręciło”, a później zaczęło się na dobre. Cały czas wymioty, strasznie się odwodniłem przed zawodami. Musiałem pojechać do szpitala w Rzeszowie, gdzie dostałem kroplówki i lekarstwa. Na stadion wpadłem, gdy zaczynał się pierwszy bieg. Wszystko było na styku. Do wyścigu juniorów przystąpiłem bardzo zmęczony. Nie miałem siły na nic. Wypadłem słabo. Potem miałem dłuższą przerwę i praktycznie zasypiałem w parkingu. Wyjechałem jednak do drugiego swojego biegu i...

... pokonałeś mistrza świata Grega Hancocka. Pamiętasz coś z tego biegu?
Aż tak źle nie było, wszystko pamiętam. Dobrze wystartowałem, a potem jechałem po odsypanej nawierzchni i dowiozłem pierwsze miejsce do mety. Ale po biegu był już dramat, jak wjechałem do parkingu, to chłopacy mnie musieli ściągnąć z motocykla, bo nie miałem siły stać na własnych nogach. Podjęliśmy decyzję, że więcej już nie pojadę, bo nie byłbym w stanie utrzymać kierownicy.

Mecz w Rzeszowie obfitował w kuriozalne sytuacje. Czy do Ciebie docierało to, co się dzieje?

Obejrzałem może ze trzy biegi. Resztę spotkania spędziłem w pokoju lekarskim. Chłopacy przychodzili do mnie co jakiś czas i zdawali relację, co się dzieje. Sam za dużo nie widziałem. Dzień później obejrzałem sobie za to powtórkę w telewizji.

Szczęście w nieszczęściu, że we wtorek nie miałeś meczu w lidze szwedzkiej.

Mamy pauzę w Szwecji, więc - na szczęście - jest okazja do dojścia do siebie.

Z tym wirusem zapewne poradzisz sobie dość szybko. A jak wygląda sprawa z kontuzjowanym obojczykiem? Odczuwasz dyskomfort podczas jazdy?

W tej chwili jestem zupełnie odwodniony, schudłem trzy kilo jednego dnia, co przy mojej wadze procentowo jest naprawdę dużo. Ale myślę, że szybko sobie z tym poradzę. A jeśli chodzi o obojczyk, to - szczerze mówiąc - w Rzeszowie o nim, w zaistniałej sytuacji, zupełnie zapomniałem. Generalnie jednak jak jeżdżę, to jest dobrze. Delikatnie czuję, że coś „siedzi” w środku, ale pomału się do tego przyzwyczajam.

Kibice z Torunia mogą być już spokojni o awans KS-u do play off?
Zobaczymy. My na pewno będziemy walczyli ostatnich spotkaniach. Zobaczymy, jakie zostaną podjęte decyzje po meczu w Rzeszowie, czy np. zostaną utrzymane czerwone kartki. Niektóre sytuacje wydawały się kontrowersyjne. Przed nami jeszcze trzy mecze, z tego dwa na naszym torze. W tej chwili o awans do play off walczy jeszcze sześć drużyn. Fajnie by było, żebyśmy to my znaleźli się w tej pierwszej czwórce.

W niedzielę wystartujesz w indywidualnych mistrzostwach PGE Ekstraligi, najsilniej obsadzonym turnieju żużlowym na świecie w tym sezonie. Dla młodego zawodnika to chyba spora nobilitacja?

Fajnie znaleźć się w takiej stawce, w takich zawodach. Będę się ścigał z najlepszymi zawodnikami na świecie. Prestiż jest ogromny. Wierzę, że zawody będą ciekawe, że nawierzchnia toru na to pozwoli i stworzymy znakomite widowisko. Tor w Lesznie zazwyczaj sprzyja ściganiu się na trasie i mam nadzieję, że podobnie będzie tym razem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska