Rozpoczęło się dla gospodarzy znakomicie, bo Artiom Łaguta oraz Daniel Jeleniewski kapitalnie wyszli ze startu i pognali po pierwszy dublet. Po chwili jednak – zgodnie z przewidywaniami – goście doprowadzili do remisu. Fair zachował się Mike Trzensiok, którzy przy stanie 1:5 zanotował w drugim wirażu uślizg, ale podniósł się z toru i nie było konieczności przerwania wyścigu. W kolejnej gonitwie Rafał Okoniewski do końca nękał atakami Tomasza Gapińskiego, lecz skończyło się podziałem punktów.
Na pierwsze mijanki trzeba było czekać do biegu szóstego i siódmego, ale były one z najwyższej półki. Najpierw Tomasz Gollob brawurowym atakiem po dużej przedarł się z trzeciej pozycji na pierwszą, ratując remis, a po chwili podobny manewr zastosował Jeleniewski, którzy po raz drugi wygrał z Łagutą podwójnie. Gospodarze odzyskali dwupunktowe prowadzenie (22:20). Na chwilę stracili je po biegu ósmym, ale potem wygrali dwa razy pod rząd 5:1 i odskoczyli rywalowi już na sześć punktów. Popis jazdy parą dali Łaguta z Jeleniewskim (trzeci dublet) oraz Okoniewski z Krzysztofem Buczkowskim.
W biegu jedenastym goście zastosowali pierwszą rezerwę taktyczną. Niebywałym majstersztykiem popisał się jednak Gollob, który wszedł na wyjściu z ostatniego wirażu między gorzowską dwójkę i wygrał bieg. Przed biegami nominowanymi GKM wyszedł na ośmiopunktowe prowadzenie, a kolejne punkty na trasie wywalczyli Okoniewski i Buczkowski.
Miejscowi dwa punkty zapewnili sobie przed ostatnim wyścigiem, ponieważ Gollob przedzielił w biegu czternastym duet Stali. Na deser para Buczkowski – Łaguta pokazała klasę i mimo przegranego startu triumfowała 5:1. Cały mecz GKM wygrał 50:40.
Więcej wkrótce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?