Poczynania działaczy GKM otwierały w ostatnich dniach czołówki serwisów sportowych popularnych stacji radiowych czy telewizyjnych. W grudziądzkim klubie zdecydowali się bowiem na dwie dużego kalibru transferowe bomby. Najpierw zespół wzmocniony został siódmym zawodnikiem minionego sezonu na torach ekstraligi Artiomem Łagutą.
Po kilkudziesięciu godzinach z wracającą po piętnastu latach przerwy do ekstraligi drużyną związał się mistrz świata z 2010 roku Tomasz Gollob, a transfer ten okrzyknięty został hitem. O ekipie, która miała być ligowym kopciuszkiem, już zaczyna się mówić jako o groźnym przeciwniku. A przygoda GKM z ekstraligą wcale nie musi potrwać rok. Zwłaszcza w obliczu problemów kadrowych, szczególnie dotykających kluby z Południa (Rzeszów, a przede wszystkim Tarnów).
- Na pewno będziemy chcieli pozostać w niej dłużej niż jeden sezon, a z takim składem jest to możliwe - przekonuje Arkadiusz Tuszkowski, prezes GKM S.A. - Musimy jednak pamiętać, że wkraczamy w zupełnie nowy obszar, w którym dawno nas nie było. Trzeba będzie się w tym wszystkim odnaleźć, ale jesteśmy dobrej myśli.
Ostatnia transferowa ofensywa w klubie z Hallera spowodowała, że kibice są w euforii. Ale w tej całej gorączce nie można zapominać o finansach. Budżet grudziądzkiego zespołu ma liczyć około 5 milionów złotych. Czy ta skromna jak na ekstraligowe warunki kwota wytrzyma obciążenie? Wszak w GKM podpisali kontrakty aż z siedmioma seniorami. Sam Gollob ma - według nieoficjalnych informacji - kosztować milion złotych. Tani nie są z pewnością Łaguta, Krzysztof Buczkowski, Rafał Okoniewski czy Leon Madsen.
Czy nie ma obaw, że GKM wpadnie przez kontrakty w poważne długi?
- Policzyliśmy wszystko w granicach naszych możliwości - zapewnia prezes Tuszkowski. - Oczywiście, bardzo liczymy na pomoc sponsorów, ale i kibiców. Wierzę, że ci ostatni nas nie zawiodą. Na pewno mecze w Grudziądzu będą atrakcyjne dla fanów, którzy powinni tłumnie odwiedzać stadion. Co do kontraktów poszczególnych zawodników, ich zarobek będzie zależał od tego, ile punktów zdobędą.
Wokół kontraktu Golloba w GKM już pojawiło się kilka teorii. Jedna z nich głosi o tym, że żużlowiec miał wziąć za podpis 175 tysięcy złotych, wynegocjować kwotę 5,5 tysiąca złotych za punkt oraz pozyskać 250 tysięcy złotych z umowy reklamowej z miastem. Razem - przy założeniu zdobycia podobnej liczby punktów co w poprzednim sezonie - daje to blisko milion złotych.
Jak można rozumieć ten ostatni punkt? O komentarz do sprawy poprosiliśmy władze miasta.
- Jedyną formą przekazania środków finansowych do GKM, ale także innych klubów, które są spółkami sportowymi, jest wykup przez nas akcji - mówi Robert Malinowski, prezydent Grudziądza. - Indywidualny sponsoring nie wchodzi w grę.
O dotychczasowych ruchach transferowych w klubach ekstraligi od strony czysto sportowej szeroko napiszemy w najbliższym magazynie "Nowości Grudziądz". Zdradzimy też wówczas kulisy rozmów szefów GKM z Artiomem Łagutą oraz przeanalizujemy, kto najwięcej zyskał, a kto stracił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?