Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minął tydzień: Honor pingpongistów

Piotr Bednarczyk
Hitowym wydarzeniem w lokalnym sporcie był derbowy mecz pingpongistów Energi Manekina z bydgoskim Zooleszczem Gwiazdą. Czego tam nie było!

Początek zdecydowanie dla bydgoszczan, potem przełamanie dla torunian, ponad trzy godziny zaciętej walki o zwycięstwo, rywalizacja kibiców obu ekip na trybunach nowej hali... Po raz kolejny okazało się, że derby potrafią rozpalić każdego, obojętnie o jaką dyscyplinę chodzi. Nawet spokojni zazwyczaj sympatycy tenisa stołowego dali się ponieść emocjom. No i dobrze, może następnym razem na mecz przyjdzie ich jeszcze więcej. Aczkolwiek toruńscy zawodnicy napędzili nam trochę stracha. Gdy na początek do zera przegrał Chen Weixing, a potem na własne życzenie w pięciu setach uległ rywalowi Paweł Chmiel, byłem bliski udzielenia porady prezesowi Krzysztofowi Piotrowskiemu, by udał się w stronę trybun. Tam zawsze w pierwszym rzędzie, na środku, siedzi pan, który nazywa się Zdzisław Sieracki. Znany oldboj. I gdyby udało się go namówić, żeby to on zagrał, to wstyd byłby mniejszy niż w przypadku „popisów” naszych superligowców. Na szczęście jednak ci ostatni pokazali, że honor mają. Otrząsnęli się w ostatnim momencie i wygrali trzy mecze, zapewniając sobie zwycięstwo 3:2 w spotkaniu. Dobre i to, choć jeden punkcik powędrował do Bydgoszczy.
* * *
Niestety, bez happy endu zakończyli swój mecz koszykarze Polskiego Cukru. A szkoda, bo mieli dużą szansę na przywiezienie ze Starogardu Gdańskiego kompletu dwóch punktów. Pogubili się jednak w drugiej części meczu, a już zwłaszcza w końcówce, no i w efekcie przegrali. Cóż, nie można się załamywać, zwłaszcza że przed nimi kolejne poważne wyzwania. Już w niedzielę będą podejmować Turów Zgorzelec, w końcu - mistrza Polski. O zwycięstwo nie będzie łatwo, ale przypominam, że przed poprzednim meczem w hali przy ul. Bema, z Rosą Radom, też mało kto na nas stawiał. Warto spojrzeć na niedzielne spotkanie w ten sposób, że torunianie nie mają wiele do stracenia, a dużo do zyskania. Jeśli przegrają, nikt nie będzie miał do nich wielkich pretensji (oczywiście jeśli zostawią trochę zdrowia na parkiecie i podejmą walkę), jeśli wygrają - może być o nich głośno. I to w pozytywnym znaczeniu.
* * *
Generalnie, poza wspomnianymi koszykarzami, reszta toruńskich zespołów uczestniczących obecnie w rozgrywkach, nie może narzekać, bo solidarnie wygrała swoje mecze. I jest w ścisłych czołówkach tabel. Pomału wyśmiewane przez wiele osób hasło „Toruń miastem sportu” nie odnosi się już tylko do obiektów, których w tej chwili mamy naprawdę, jako 200-tysięczne miasto, pod dostatkiem. Kluby mają dobrą passę i pozostaje jedynie pytanie, czy to przypadek (bo tak też przecież może być), czy początek jakiejś nowej jakości. Choć - oczywiście - mój optymizm ktoś mógłby sprowadzić na ziemię zwracając uwagę na to, że Elana to w tej chwili czwarta (czyli - piąta) liga, Nesta, Budowlani czy Football Club - pierwsza (czyli druga), że wśród laskarzy czy pingpongistów konkurencja jest niewielka, że poziom ekstraklasy koszykarek spada rok w rok, że nadal w sportach indywidualnych, może poza wioślarzami, olimpijczyków ani widu, ani słychu... Ale nie narzekajmy. Naprawdę, jak na wielkość naszego miasta, mamy sporo drużyn na całkiem niezłym poziomie. A indywidualnie... zawsze dla lepszego samopoczucia możemy „podczepić” się pod sukcesy Michała Kwiatkowskiego, który wprawdzie obecnie jeździ w belgijskiej grupie, ale przecież to u nas nauczył się jeździć.
* * *
W żużlu - jedno wielkie oczekiwanie. Torunianie mają już mniej więcej ustalony skład na przyszły sezon, ale mocno blokuje ich brak decyzji w sprawie kary dla Darcyega Warda. Co ciekawe - zaczęli się do naszego klubu zgłaszać sami zawodnicy. A to pewnie efekt tego, że ich rozmowy z innymi klubami wcale łatwo nie idą. Czyżby to oznaczało, że jednak działacze wystraszyli się brakiem licencji dla Włókniarza Częstochowa i Wybrzeża Gdańsk i zeszli na ziemię? Oby. Tyle lat na to czekaliśmy, a spirala wynagrodzeń nakręcała się i nakręcała. I gdy wydawało się, że proces ten jest nie do zatrzymania, nastąpił moment, w którym niektórzy zaczęli mówić „pas”. Szkoda, że Polski Związek Motorowy w poprzednich sezonach wykazywał tak daleko idącą wyrozumiałość dla niektórych, bo gdyby szybciej walnął pięścią w stół, wielu kłopotów można byłoby uniknąć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska