Zaskoczą po raz kolejny?

Podopiecznych Miliji Bogicevicia czeka trudne zadanie. Turów od kilku lat zaliczany jest do czołowych drużyn w naszym kraju, a w zeszłym sezonie wreszcie udało mu się zdobyć mistrzostwo kraju.
[break]

Torunianie dobrze rozpoczęli ten sezon. Po dwóch zwycięstwach we własnej hali, dość niespodziewanie ulegli w poprzedni weekend w Starogardzie Gdańskim Polpharmie 73:84. Zawodnicy Twardych Pierników nie załamują rąk i skupiają się już na najbliższym rywalu.
- Mamy nad czym pracować - powiedział po meczu z Polpharmą rozgrywający Marcin Nowakowski. - Musimy pokazać, że jesteśmy drużyną. To, że przegraliśmy nie znaczy, że od razu nas się skreśla. Mamy czas, aby przeanalizować ten mecz i skupić się na następnym.
Łatwo w niedzielę nie będzie, choć rywale borykają się z problemami zdrowotnymi, co może okazać się dla nas szansą.

W ostatnim meczu ligowym przeciwko Polfarmexowi Kutno trener Turowa Miodrag Rajković nie mógł skorzystać z aż czterech polskich koszykarzy. Rotacja drużyny mistrza Polski była mocno utrudniona. Od początku sezonu nie zagrali jeszcze Filip Dylewicz i Mateusz Kostrzewski, zaś lekkich urazów nabawili się w ostatnim czasie Michał Chyliński i Łukasz Wiśniewski.

- Ciężko jest grać bez normalnej rotacji - wyjaśnił trener Rajković. - Najgorsze jest to, że ja wiem, jaki jest potencjał mojego zespołu, ale, niestety, ze względu na braki kadrowe nie możemy zaprezentować się w pełnej krasie.

Jak będzie w niedzielę? Trudno wyrokować. Być może zagra już Dylewicz oraz Chyliński i Wiśniewski. Wczoraj, już po zamknięciu tego wydania gazety, koszykarze ze Zgorzelca zmierzyli się w meczu euroligi z Fenerbahce Ulkerem Stambuł.