Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brodniczanie oddali zwycięstwo w końcówce

Redakcja
Po zmianie stron gospodarze pozwolili na zbyt wiele swoim rywalom, którzy pomimo zmęczenia zdobyli więcej bramek niż w pierwszej połowie
Po zmianie stron gospodarze pozwolili na zbyt wiele swoim rywalom, którzy pomimo zmęczenia zdobyli więcej bramek niż w pierwszej połowie Paweł Kędzia
Kolejnej porażki na pierwszoligowych boiskach doznali szczypiorniści MKS-u Henriego Lloyda. Podopieczni Jana Orzecha tym razem przegrali we własnej hali z Wolsztyniakiem 25:27 (12:9).

Po dobrym meczu brodniczanie znów musieli uznać wyższość rywali. Nasi szczypiorniści momentami prowadzili różnicą nawet czterech bramek, jednak przeciwnicy odrabiali straty seriami. Beniaminek z Brodnicy w podobnych okolicznościach przegrał mecz w Poznaniu.

- Z tą różnicą, że tam przegraliśmy mecz przez głupie kary, a tutaj zdecydowały proste błędy chwytu i podania - komentuje trener Jan Orzech.

W pierwszej części spotkania długo toczyła się wyrównana walka, ale w końcówce gospodarze zagrali bezbłędnie i wypracowali trzypunktową przewagę (12:9).

Po zmianie stron nie zwolnili tempa i zwiększyli prowadzenie do czterech bramek. Niestety, zaczęli seriami tracić gole. Od 35. min zawodnicy z Wolsztyna rzucili trzy bramki z rzędu, a później dorzucili jeszcze cztery trafienia. W ten sposób goście wyszli na prowadzenie.

Katem dla brodniczan okazał się Krystian Kuta, który w tej części rywalizacji rzucił aż sześć bramek.

W tej sytuacji ciężar gry wziął na siebie Karol Cichocki, który na pięć minut przed końcem spotkania, trafiając raz za razem, doprowadził do stanu 23:24. Gra do końca toczyła się bramka za bramkę. W ostatniej minucie Mateusz Matlach trafił na 25:26 i realna była obrona jednego punktu, ale po wznowieniu, mimo niewielu sekund do końca rywalizacji, to goście rzucili kolejną bramkę.

- Zamiast w końcówce trafić na remis, to ktoś się o pół minuty pośpieszył i dostaliśmy jeszcze bramkę na koniec - mówi rozgoryczony Jan Orzech. - W meczach „jeden za jeden” nie można sobie pozwolić na moment nieuwagi.

Mimo nie najlepszej passy, w Brodnicy dopisują nastroje.

- Z porażek nigdy nie można się cieszyć, ale budująca jest postawa zespołu - podkreśla szkoleniowiec. - Przed sezonem można było myśleć, że będziemy workiem do kopania, a tak nie jest.

MKS Henri Lloyd Brodnica - Wolsztyniak Wolsztyn 25:27 (12:9).

MKS Brodnica: Jankowski, Muszak - Malinowski (1), Olszewski (4), Sadowski (1), Kruszewski (2), Biliński, Kryczka (1), Netz (4), Cichocki (6), Orłowski (3), Matlach (3).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska