Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowe plusy i minusy

Piotr Bednarczyk, Dariusz Łopatka
Plus dla kibiców. W drugiej kolejce zmagań Enea Ekstraligi jedno spotkanie obejrzało średnio 13,5 tysiąca widzów. Toruńscy fani żużla mieli spory wpływ na ten wynik
Plus dla kibiców. W drugiej kolejce zmagań Enea Ekstraligi jedno spotkanie obejrzało średnio 13,5 tysiąca widzów. Toruńscy fani żużla mieli spory wpływ na ten wynik Łukasz Trzeszczkowski
Po dwóch kolejkach zmagań żużlowców można dostrzec już pewne pozytywne, jak również negatywne strony rywalizacji w krajowych ligach. Oto nasze plusy i minusy.

PLUSY

  • Największy plus za postawę na torach u progu nowego sezonu w Enea Ekstralidze należy się żużlowcom Grupy Azoty Unii Tarnów. Zespół Marka Cieślaka w inauguracji rozgrywek zaprezentowali się wyśmienicie. Pokonując 47:43 w Zielonej Górze Spar Falubaz automatycznie dołączył do grona faworytów w walce o medale mistrzostw Polski. Swoją dobrą formę tarnowianie potwierdzili w drugiej kolejce gromiąc w „Lany Poniedziałek” Renaulta Zdunka Wybrzeże Gdańsk 63:27.
    [break]

  • Plus należy się też liderowi wspomnianej Unii - Martinowi Vaculikowi. Słowak zapomniał już o słabym minionym sezonie i błyszczy na polskich torach. 24-latek z Żarnowicy może pochwalić się najlepszą obecnie średnią biegopunktową w Enea Ekstralidze. Jego wynik to 2,7 punktu na wyścig.

  • Optymistyczne są również liczby związane z kibicami. Mecze drugiej kolejki obecnych rozgrywek obejrzało z trybun średnio ponad 13,5 tysiąca kibiców. Oglądalność trzech meczów transmitowanych przez nSport w świąteczny weekend sięgnęła natomiast 465 tysięcy widzów.

  • Świetną pracę wykonują z kolei komisarze torów. W Enea Ekstralidze stan aren żużlowych zmagań pozwala bowiem na rozegranie ciekawych zawodów, czego - niestety - nie można powiedzieć, o torach w Nice Polskiej Lidze Żużlowej.

MINUSY
- Niestety, wśród minusów trzeba umieścić Unibax Toruń za jego porażkę w Gdańsku. Dream Team nie miał prawa przegrać meczu z najsłabszą drużyną w lidze, nawet biorąc pod uwagę fakt, że torunianie jeździli bez kontuzjowanego Darcy’ego Warda. Punktów straconych w Gdańsku może zabraknąć w końcowym rozrachunku do awansu do play off.

- Na minusie jest też ubiegłoroczna rewelacja rozgrywek, czyli Betard Sparta Wrocław. Wydawało się, że zespół wzmocniony Maciejem Janowskim i Juricą Pavlicem będzie solidną ekipą ze środka tabeli, ale zawodzą indywidualny mistrz świata Tai Woffinden oraz Australijczyk Troy Batchelor. Betard Sparta ma na koncie dwie porażki - u siebie ze Stalą Gorzów i na wyjeździe w Toruniu, gdzie goście w ogóle nie podjęli walki. Dwie porażki ma też Włókniarz Częstochowa, ale jego mogą tłumaczyć kontuzje liderów - Grigorija Łaguty i Michaela Jepsena Jensena. Wrocławian nie tłumaczy zaś nic.

- Nie popisał się trener zielonogórzan Rafał Dobrucki. W pierwszym meczu u siebie z Grupą Azoty Tarnów zamienił Andreasa Jonssona na Aleksandra Łoktajewa i Spar Falubaz przegrał mecz. Podobno Łoktajew znalazł się w składzie, bo zielonogórzanie rozmawiają z jakimś rosyjskim sponsorem. Dlaczego jednak zastąpił Jonssona, a nie Krzysztofa Jabłońskiego, wie tylko Rafał Dobrucki.

- Minus należy się też sędziom żużlowym. Dysponują instrumentami, by ukrócić niebezpieczną jazdę, ale z nich nie korzystają. Nie wiadomo, dlaczego np. nie dostał żółtej kartki Bartosz Zmarzlik, który machał nogą przed nosem Tomasza Jędrzejaka i spowodował groźną sytuację na torze. Nie wiadomo, dlaczego kartki nie ujrzał również Peter Kildemand za ostry atak na Przemysława Pawlickiego, jak również sam Pawlicki, który „w rewanżu” po biegu uderzył Duńczyka.

- Minus należy się stacji telewizyjnej nSport, za nieczytelną, bezsensowną grafikę podczas transmisji. W drugiej kolejce spróbowano wprawdzie dokonać zmian, ale to wszystko mało. Poza tym - jak może telewizyjnej stacji brakować zdjęć niektórych zawodników, w tym aktualnego indywidualnego mistrza świata? Na szczęście nSport broni się znakomitym magazynem żużlowym, w dniu kolejki o godz. 22.

- Ekstraliga żużlowa co roku wprowadza jakieś kosmetycznie zmiany w organizacji meczów. Tym razem wymyślono sobie, że do prezentacji nie będą wychodzili trenerzy (kierownicy) drużyn, co było wieloletnią tradycją, a kapitanowie wymienią się pamiątkami klubowymi. Niestety, wymyślono też naklejanie nazwisk do obsady biegów nominowanych. I wszystko fajnie, tylko zapomniano o miejscu na zawodników rezerwowych. W efekcie teraz kierownik drużyny najpierw nakleja nazwisko zawodnika zastąpionego, a potem zakleja go nazwiskiem tego żużlowca, który pojedzie. Rozwiązanie - bez sensu.

- W pierwszej lidze na ogromny minus zasłużył GKM Grudziądz. Jeden z kandydatów do awansu na razie silny wydaje się tylko na papierze. W rzeczywistości zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i „wsławił” się wielkim laniem w Łodzi. A wcześniej u siebie nie dał rady gnieźnianom, którzy mieli w ogóle nie przystąpić do rozgrywek.
komentuj na: www.nowosci.com.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska